Czas, czas, czas
Czas to najcenniejsza waluta, jaką posiadamy, jednocześnie będąca tą, którą najgorzej dysponujemy.
W dzisiejszym społeczeństwie, bez przerwy goniąc kolejne cele, czy to osiągając kolejne szczeble kariery, spełniając się jako dusza towarzystwa, czy głowa rodziny, czas ucieka nam szybciej, niż kiedykolwiek.
Nierzadko zdarza nam się przyłapywać na tym, że pomimo bardzo produktywnego dnia, nie zdążamy zrobić tego, czy tamtego.
Korzystając z dobrodziejstw naszych czasów, z udogodnień i niezliczonych skrótów, nadal nie jesteśmy w stanie wepchnąć wszystkich obowiązków w ciasne ramy dnia.
A co wtedy? Wtedy to, czego nie zrobiliśmy dziś, zostanie nam do zrobienia jutro. W porządku, można pomyśleć. Przecież jutro też jest dzień. A po nim kolejny. Problem natomiast pojawia się, gdy tych obowiązków zaczyna nam dochodzić coraz więcej. Wtedy niczym pług, spychamy je na dalszy plan, bliżej nieokreślone „kiedyś”.
Z nagromadzeniem oczekujących obowiązków, można sobie jednak poradzić! W zależności od osoby, metody na to będą różne, jednak jest kilka takich, które można określić jako uniwersalne.
Stwórz spójny plan każdego dnia tygodnia i się go trzymaj
To chyba najtrudniejsze do osiągnięcia. Ileż to razy planowaliśmy coś dokładnie, od A do Z, tylko po to, by nasze plany runęły w gruzach. Każdy to zna. Dlatego plan musi być ścisły i wyraźny, ale też nieco elastyczny. Miałeś dziś w planach wyjście na siłownię, ale zapchana toaleta sprawiła, że musisz zostać w domu i się z nią uporać? W takim razie trzeba to zrobić. W porządku. Skończyłeś, jest już późno i nawet nie masz ochoty nigdzie wychodzić. Zrób szybki trening w domu! Nie zastąpi to profesjonalnych treningów z siłowni, ale pomoże pozostać Ci w lepszym nastroju.
Ogranicz czas w social media
Tak, wiem. Życie w internecie staje się niemal równie ważne, jak to w realu. Zawsze trzeba być na bieżąco z trendami, tym co robią Twoi znajomi i co się dzieje w mieście. Nie przeczę, to bardzo istotne w życiu młodego człowieka. W piętnaście minut można zdobyć więcej informacji na temat obecnych wydarzeń w najbliższym otoczeniu, niż na niejednej firmowej imprezie czy spotkaniu przy piwie z kumplami. Ale zrób swoisty rachunek sumienia, i odpowiedz sobie sam, czy warto było spędzić potem dodatkowe dwie godziny oglądając filmiki ze słodkimi kotkami i szczeniaczkami. To dwie godziny, które sam sobie zabrałeś!
Posprzątaj!
Nie wszyscy lubią sprzątać. I jest to jak najbardziej w porządku. Każdy z nas znalazłby co najmniej setkę lepszych rzeczy do zrobienia, niż sprzątanie. Bo kto by chciał wywijać z odkurzaczem po całym mieszkaniu, kiedy można leżeć plackiem na kanapie i buszować po Netflixie, prawda? Uwierz mi, sprzątanie nie jest takie straszne. Dobrze zorganizowane sprzątanie powinno na stałe wpisać się do Twojego planu tygodnia. I to co najmniej dwukrotnie! Dlaczego? Otóż dlatego, że wedle psychologów sprzątanie mieszkania pozwala nam na posprzątanie w naszej głowie. A gdy jedno i drugie jest czyste i uporządkowane, to łatwiej jest nam się odnaleźć. Gdy posprzątasz w mieszkaniu, to nie będziesz musiał następnym razem szukać kluczy przez piętnaście minut, tylko dlatego, że leżały przykryte pustym opakowaniem po chipsach. Z kolei gdy posprzątasz w głowie, będzie ci łatwiej zrozumieć samego siebie.
Zaprzyjaźnij się z budzikiem
Nie ma nic gorszego, niż ostry, wwiercający się pod czaszkę dźwięk budzika, gdy właśnie miałeś najlepszy sen w swoim życiu. Otwierając oczy wiesz już, że masz zły humor, bo hałas spowodowany przez budzik wyrwał Cię ze sportowego samochodu, którym przemierzałeś puste szosy, ze wspaniałą kobietą na siedzeniu obok. I Rzeczywistość spada na Ciebie niczym młot, gdy uświadamiasz sobie, że to tylko sen i znowu trzeba wstać. I tutaj pojawia się problem. Bowiem nasze nastawienie do budzika to kwestia wyłącznie psychologiczna. Ale to negatywne podejście da się zmienić! Staraj się wstawać codziennie o podobnych (najlepiej tych samych) godzinach. To pomoże twojemu ciału dostosować się do tego rytmu. A zobaczysz, że z upływem dni, poczujesz się lepiej. No tak, ale co robić gdy już się tak wcześnie wstanie? I to jest właśnie meritum! Możesz robić wszystko! Nadrobić zaległości w prasie, odpowiedzieć na te maile z pracy, wypić w spokoju poranną kawę, przejść się na spacer, a nawet… posprzątać! Jak to powiedział Benjamin Franklin: „Early to bed and early to rise, makes a man healthy, wealthy and wise”.
Stosowanie zasad, dyscypliny i trzymanie się planu przychodzi nam najtrudniej, gdy to my sami wyznaczamy sobie granice. W pewnym sensie sami sobie jesteśmy dzieckiem, które musimy wychować. I jeśli uda nam się zastosować wobec siebie odpowiednie metody, osiągniemy odpowiednie rezultaty. Dlatego nie bójcie się próbować! Nawet jeśli za pierwszym razem się nie uda, to nic! Porażka to naturalny produkt procesu nauki, a uczymy się przez całe życie. Jeśli po pierwszej porażce stwierdzisz, że potrzebujesz wsparcia innej osoby to warto rozważyć współpracę z trenerem rozwoju osobistego. Coaching zawsze daje pożądane rezultaty.